Kamienie milowe w relacjach turecko-amerykańskich cz. IV
Gdy w 2002 roku AKP wygrała wybory, była partią dopiero co utworzoną, bez mocno wykreowanego zaplecza politycznego, mogącego zająć stanowiska w administracji państwowej. Wówczas z AKP znaczną część swojej przyszłej administracji „zapożyczyła” z szeregów ruchu Hizmet tj. Ruchu Fethullaha Gülena. Znaczna część członków Hizmet znalazła swoje miejsca m.in. w aparacie państwowym, prokuraturze czy sądownictwie. Sama idea przyświecająca utworzeniu i późniejszej działalności najogólniej opierała się na holistycznym rozwoju ducha w wierze muzułmańskiej i stanowił dosyć istotnym elementem tureckiego soft power[1]. Stan pewnego rodzaju umowy między Hizmet a AKP utrzymywał się aż do roku 2013, gdy doszło do afery korupcyjnej, w którą zamieszany miał być sam Erdoğan. Skandal doprowadził do rozłamu pomiędzy AKP, które oskarżyło Hizmet o tworzenie deep state. Apogeum konflikt pomiędzy ruchem a partią, miało miejsce w 2016 roku w ramach nieudanego puczu wojskowego. Gülen i jego organizacja zostały oskarżone o inspirowanie zamachu stanu i uznane za organizację terrorystyczną pod nazwą Organizacja Terrorystyczna Fethullaha Gülena (FETÖ). Turcja zażądała ekstradycji Gülena z USA (ten mieszkał tam od 1999 roku w stanie Pensylwania), czemu Stany Zjednoczone odmawiały. To doprowadziło do formułowania oskarżeń jakoby za zorganizowaniem zamachu stanu miały stać amerykańskie służby wraz z Hizmetem. Przez wiele lat kwestia ekstradycji Gülena z USA stanowiła jeden z problematycznych obszarów w relacjach turecko-amerykańskich. Fethullah Gülen zmarł jednak 20 października 2024 roku, a część badaczy wskazuje to jako szansę na normalizację stosunków amerykańsko-tureckich.
Stosunek tureckich decydentów do kolejnego prezydenta elekta na przełomie 2016 i 2017 roku był mieszany. Turcy skrytykowali zapowiedzi przyszłego prezydenta o możliwości zmiany lokalizacji amerykańskiej ambasady w Izraelu z Tel-Awiwu do Jerozolimy oraz propozycji wprowadzeniu zakazu wjazdu dla mieszkańców części państwa arabskich (w tym m.in. Syrii) na teren Stanów Zjednoczonych. Obydwa postulaty Trump spełnił. Turcja potępiła zakaz wjazdu dla muzułmańskich imigrantów oraz okazała solidarność z samymi imigrantami, natomiast w stosunku do relokacji amerykańskiej ambasady jednoznacznie potępiła, nie decyzję Trumpa, ale sam fakt izraelskiej kontroli nad tym - świętym dla trzech religii -miejscem[2]. Kwestia amerykańskiej ambasady była poruszana również w przytaczanym wcześniej tekście Ahmeta Davutoğlu, który w „lekcjach dla nowej administracji Trumpa, po kadencji Obamy” wskazywał ją jako kluczową dla ustanowienia pozycji nowej administracji w regionie. W postulatach i oczekiwaniach byłego ministra znalazły się także m.in..: nadzieje na ekstradycję Fethullaha Gülena, nadzieje na rozwój multilateralizmu i otwarcia na świat czy przestrzeganie przed podważaniem systemu europejskiej jedności i traktatu północnoatlantyckiego[3]. De facto żadna z tych wskazówek nie została przez Trumpa rozegrana tak jak chciałby tego Davutoğlu.
Kolejną istotną datą w relacjach turecko-amerykańskich jest rok 2019. Turcja postanowiła wykorzystać negatywne podejście Trumpa i jego administracji do globalnej obecności wojskowej, konkretnie w Syrii, aby zrealizować przewijające się od początku wieku propozycje stworzenia strefy buforowej w północnej Syrii. Tym razem nie chodziło stricte o mniejszość kurdyjską, lecz o próbę zmniejszenia obecności syryjskich uchodźców w kraju. W wyniku nacisków Erdoğana na administrację Trumpa, a także w obliczu groźby możliwej konfrontacji pomiędzy wojskami amerykańskimi, a tureckimi we wspomnianym obszarze operacji, Trump zdecydował się na wycofanie wojsk amerykańskich z terytorium Syrii[4]. Sama operacja spowodowała pogorszenie relacji nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi - których przywódca nałożył w następstwie inwazji dziewięciodniowe embargo gospodarcze - ale również Unią Europejską, w której stronę skierowany został strumień migracyjny, co miało skłonić europejskich przywódców do poparcia tureckiego projektu “strefy bezpieczeństwa”[5]. Turcja jest postrzegana ówcześnie jako państwo, którego standardy demokracji odbiegają daleko od tych, które chciałaby widzieć Europa m.in. za sprawą przeprowadzonego w kwietniu 2017 roku referendum, konsolidującego władzę w rękach prezydenta.
Za prezydentury Trumpa w relacjach amerykańsko-tureckich możemy wskazać jeszcze dwa, powiązane ze sobą, kluczowe zdarzenia. Pierwszym jest zakup przez Turcję w połowie 2019 roku systemu obrony przeciwlotniczej S-400 produkcji rosyjskiej. Porozumienie dot. jego ewentualnego zakupu Turcja i Rosją podpisały w 2017 roku co było efektem nieudanych starań o zakup amerykańskiego systemu Patriot czy chińskiego odpowiednika[6]. Zakup systemów obrony przeciwlotniczej wpisywał się także w próbę osiągania przez Turcji autonomii strategicznej, której realizację znacznie spowolniły następstwa zamachu z roku 2016 i przeprowadzonych przez Erdoğana czystek w armii. Stąd pojawiła się potrzeba zakupu nowoczesnego sprzętu na odpowiednich warunkach cenowych, czego Turcji nie udało się osiągnąć ani z amerykańskim, jak i chińskim dostawcom. Przez dwa lata temat systemu S-400 wisiał w powietrzu i był traktowany jako turecka karta przetargowa w sojuszu[7]. Założenia umowy zakupu zrealizowano w lipcu 2019 roku, co spotkało się ze stanowczą reakcją administracji Trumpa. Turcję szybko wykluczono również z programu Joint Strike Fighter, którego celem było opracowanie, a następnie zakup nowego myśliwca 5. generacji F-35, co okazało się poważnym ciosem. Trump zdecydował się także na nałożenie sankcji w ramach CAATSA czyli Countering America's Adversaries Through Sanctions Act, czyli ustawy federalnej umożliwiającej Kongresowi USA kontrolowanie i przeciwdziałanie wrogom Stanów Zjednoczonych poprzez mechanizmy sankcyjne. Sankcje te obowiązują do dziś, a nadzieje na ich zniesienie pojawiły się wraz ze zgodą Turcji na akcesję Szwecji do NATO z początkiem 2024 roku[8].
Dynamizm ostatnich lat - znaczenie Turcji w konflikcie ukraińsko-rosyjskim i izraelsko-palestyńskim
Jedną z pierwszych decyzji nowej administracji Joe Bidena w styczniu 2021 roku, mających znaczenie dla Turcji, było cofnięcie zakazu wjazdu dla muzułmańskich obywateli. Sama decyzja została przyjęta z zadowoleniem, natomiast relacje Erdoğana z Bidenem do samego początku nie układały się dobrze. Po pierwsze negatywne podejście demokratycznego prezydenta do formy quasi-autorytarnej władzy dzierżonej przez tureckiego prezydenta[9]. Drugim czynnikiem było podejście amerykańskiego prezydenta do ludobójstwa Ormian z czasów Wielkiej Wojny, na którego punkcie Turcja, pod rządami AKP, jest bardzo przewrażliwiona. I choć Kongres oficjalnie uznał ludobójstwo Ormian pod koniec 2019 roku (co zbiegło się z turecką interwencją w Syrii), to nie spodobało się to ówczesnemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi, który był przeciwny przyjmowaniu takiego stanowiska[10]. Inaczej podchodził do tego Joe Biden, który w Dniu Pamięci Ormian w 2021 roku oficjalnie nazwał rzeź Ormian ludobójstwem, co po raz kolejny oddaliło od siebie USA i Turcję[11].
Istotnym w tym okresie dla relacji turecko-amerykańskich jest wybuch dwóch kluczowych konfliktów w obecnym świecie: wojny ukraińsko-rosyjskiej rozpoczętej w 2022 roku oraz bezprecedensowej eskalacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego w październiku 2023 roku. W obydwu konfliktach, a szczególnie w wojnie na Ukrainie, Turcja odegrała znaczącą rolę.
Strategiczne położenie Turcji, a także jej administracja nad jedyną drogą dostępu do czarnomorskich portów - ukraińskich jak i rosyjskich - czyli cieśninami Bosfor i Dardanele dawała Turcji znaczne narzędzie wpływu na politykę walczących, jak i wspierających ją stron, już na początku wojny. Turcja odegrała znacząca rolę w tworzeniu tzw. umowy zbożowej, dzięki której udało się czasowo (została zerwana przez stronę rosyjską w lipcu 2023 roku) utrzymać dostawy ukraińskiego zboża do państw m.in. Afryki, dla których ukraiński eksport stanowił znaczną część ogólnych dostaw żywności. Turcja do politycznego aspektu konfliktu podeszła bardzo ostrożnie i pragmatycznie. Nie wsparła Zachodu w ekonomicznych sankcjach wymierzonych w Rosję, utrzymując m.in. relacje na poziomie gospodarczym i politycznym, a także pozwalając na przeloty cywilnych linii lotniczych zarejestrowanych w Rosji. Z drugiej strony Turcja, już przed wojną, militarnie wspierała Ukrainę, dostarczając jej drony rodzimej produkcji Baykar Bayraktar TB2, które za sprawą swej skuteczności z czasem stały się jednym z kluczowych elementów tureckiego soft power, stając się m.in. bohaterami piosenek, co ciekawe stworzonych przez AFU (Siły Zbrojne Ukrainy), czy memów (wymierzonych w Rosję). Nie ma wątpliwości, że Turcja konflikt wykorzystuje także do budowy jej pozycji jako znaczącego - być może nawet mocarstwa - aktora regionalnego, z którego zdaniem należy się liczyć. Dobrym przykładem takiego działania było podejście Turcji do kwestii akcesji Szwecji do NATO. Od początku procesu akcesyjnego Turcja sprzeciwiała się dołączeniu tego nordyckiego kraju do sojuszu, co spowodowane było stosunkiem Szwecji do PKK. PKK w Szwecji cechowało się całkiem dużą swobodą, zważając na to, że jest uważane za organizacje terrorystyczną przez większość państw regionu tj. Unię Europejską. Ogólnie bardzo liberalne i wolnościowe podejście Szwecji do wszelkich kwestii ideologicznych czy światopoglądowych stanowi pewien ewenement, natomiast skutki takiego działania można poddawać wątpliwości. Turcja zabiegała o redefinicję statusu PKK w Szwecji od lat, natomiast to właśnie wojna na Ukrainie i chęć zbliżenia Szwecji do NATO dała Turcji znaczące argumenty. Turcja domagała się uznania PKK za organizację terrorystyczną, zakończenia jej finansowania przez szwedzki rząd, a także zacieśnienia współpracy antyterrorystycznej wymierzonej w kurdyjską organizację[12]. W przeciągu dwóch lat Szwedzi spełnili tureckie żądania, a sama Turcją idąc za ciosem zdołała jeszcze pozyskać zmodernizowane myśliwce F-16 od Stanów Zjednoczonych, których przekazanie Turcja określiła jako kolejny z warunków zgody na szwedzkie członkostwo[13]. Turcja stara się również pełnić rolę mediatora i rozjemcy pomiędzy Rosją, a Ukrainą.
W odniesieniu do konfliktu izraelsko-palestyńskiego, Turcja została postawiona 7 grudnia przed ciężkim wyborem. Turcja ówcześnie starała się szukać możliwego pola współpracy z Izraelem[14]. Już wtedy mówiono o pojednaniu pomiędzy dwoma państwami. Izrael przeprosił za incydent na Mavi Marmara, a obydwa państwa zaczęły ostrożnie nawiązywać stosunki dyplomatyczne. To wtedy zrodził się pomysł, aby Turcja stała się docelowym kierunkiem eksportu gazu ziemnego wydobywanego przez Izrael. Rozmowy zostały jednak zawieszone wraz z przeniesieniem amerykańskiej ambasady w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy[15].
Zagadnienie bezpieczeństwa energetycznego Turcji i Izraela powróciło wraz z kolejnym etapem naprawiania turecko-izraelskich relacji. W 2020 roku pomiędzy Izraelem a Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem oraz Maroko i Sudanem doszło do podpisania „Porozumień Abrahamowych”. Ruch ten - oprócz czysto formalnego znaczenia objawiającego się w nawiązaniu stosunków dyplomatycznych pomiędzy Izraelem a resztą sygnatariuszy - zburzył stary i ugruntował nowy układ sił oraz nowe perspektywy ekonomiczne w regionie. Wraz z eskalacją konfliktu w październiku 2023 roku, Turcja jednoznacznie opowiedziała i solidaryzowała z społecznością palestyńską. Amerykańskie wsparcie dla Izraela nie pozostało bez echa na tureckiej scenie politycznej. Działania Erdoğana miały charakter radykalny, np. porównał Benjamina Netanjahu do Hitlera, nazywając go „rzeźnikiem Gazy”[16]. Takie oskarżenia jednocześnie uderzały wspierająca Izrael amerykańską administracja, którą pośrednio tureccy politycy oskarżali o przyczynianie się do ludobójstwa i wspieranie zbrodniczego reżimu syjonistycznego[17]. Tureckie działania w zakresie wspierania Palestyny ograniczyły się do pomocy humanitarnej i materialnej dla Strefy Gazy, a także wsparcia politycznego w postaci udostępnienia schronienia przywództwu politycznemu Hamasu w listopadzie tego samego roku. Turcja na wspieraniu Palestyny nie uzyskała dużo. Nie poprawił się znacząco jej wizerunek wśród państw arabskich jako wyzwoliciela czy obrońcy uciśnionych. Te określenia kierowano raczej w kierunku Iranu i jego proxy organizacji pokroju Hezbollahu, samego Hamasu czy Rebelii Huti w Jemenie.
Podsumowanie
Konflikt rażąco podkopał jednak relacje pomiędzy Turcją, a Stanami Zjednoczonymi, które tkwią obecnie w mimowolnym sojuszu w ramach NATO, a każde z nich zdaje się promować wykluczające nawzajem postulaty, niwelujące jakiekolwiek starania o normalizację stosunków. I choć najprawdopodobniej kroki podejmowane przez Turcję miały służyć budowaniu wielosektorowej, niezależnej od kluczowych światowych graczy polityki, ich skutków nie można uznać za efektywne.
Nadzieja tkwi jednak w zmianie amerykańskiej administracji. Perspektywa powrotu Trumpa do Białego Domu, jako polityka reprezentującego pragmatyczne podejście do interesów, może dać Turcji możliwości wpływu na politykę regionalną USA. Formalizacja partnerstwa poprzez wspólne członkostwo w NATO, geopolitycznie strategiczne położenie Turcji oraz jej rola w konflikcie ukraińsko-rosyjskim pozwala stwierdzić, że w przypadku ewentualnego zakończenia konfliktu, weźmie ona udział w kreowaniu nowego porządku. Główną kartą przetargową Turcji zdaje się być wówczas możliwość regulacji handlu przez Cieśniny.
[1] https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2024-10-23/smierc-gulena-koniec-epoki, [dostęp: 10.11.2024]
[2] https://www.aa.com.tr/en/middle-east/turkey-reacts-to-planned-us-embassy-move-to-jerusalem/1144840, [dostęp: 15.11.2024]
[3] https://www.aljazeera.com/features/2017/2/3/from-obama-to-trump-lessons-and-challenges [dostęp: 15.11.2024]
[4] https://pism.pl/publikacje/Turecka_operacja_w_polnocnej_Syrii_, [dostęp: 15.11.2024]
[5] Ibidem.
[6]https://pism.pl/publikacje/Tureckoamerykanski_spor_o_rosyjski_system_S400_?_gl=1*unh66m*_ga*MTk5MjM4NjgwMC4xNzE5NjE3NzAx*_ga_XD9JGX4KBK*MTczMjk1OTkwNC41MS4xLjE3MzI5NjA2NTIuMC4wLjA., [dostęp: 16.11.2024]
[7]https://pism.pl/publikacje/Zakup_systemu_S_400_przez_Turcj___perspektywy_i_konsekwencje?_gl=1*13d8ezc*_ga*MTk5MjM4NjgwMC4xNzE5NjE3NzAx*_ga_XD9JGX4KBK*MTczMjk1OTkwNC41MS4wLjE3MzI5NjA1OTYuMC4wLjA. [dostęp: 20.11.2024]
[8] https://www.pism.pl/publikacje/szwecja-zostala-czlonkiem-nato, [dostęp: 20.11.2024]
[9] https://www.pism.pl/publikacje/turcja-wobec-wyborow-prezydenckich-w-usa, [dostęp: 20.11.2024]
[10]https://thehill.com/regulation/international/474869-trump-administration-rejects-senate-resolution-recognizing-armenian/ , [dostep: 20.11.204]
[11]https://www.whitehouse.gov/briefing-room/statements-releases/2021/04/24/statement-by-president-joe-biden-on-armenian-remembrance-day/, [dostęp: 20.11.2024]
[12]https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art37862551-szwecja-przyznaje-mamy-wiekszy-wklad-w-finansowanie-pkk-niz-finlandia, [dostęp: 20.11.2024]
[13] https://www.pism.pl/publikacje/szwecja-zostala-czlonkiem-nato, [dostęp: 20.11.2023]
[14]D. Arbell, Back together? Why Turkey-Israel relations may be thawing, Brookings, 14.12.2015, https://www.brookings.edu/articles/back-together-why-turkey-israel-relations-may-be-thawing/ [dostęp: 15.11.2024]
[15] Ibidem.
[16]https://www.lemonde.fr/en/international/article/2023/11/29/erdogan-calls-netanyahu-the-butcher-of-gaza_6298295_4.html, [dostęp: 21.11.2024]
[17] Ibidem.