Jeśli interesujecie się Państwo międzynarodową polityką, albo śledzicie najnowsze wydarzenia ze świata nie będzie żadnym zaskoczeniem, że Turcja jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO). W ostatnich miesiącach szczególnie często pojawiała się w kontekście blokowania zgody, a następnie ratyfikacji przyjęcia do sojuszu Finlandii i Szwecji. Jednak co ciekawe, jeśli sprawdzimy jakie pytanie najczęściej zadawane jest w wyszukiwarce Google odnośnie Turcji, to okaże się, iż wśród tych najczęściej pojawiających się jest: „Czy Turcja jest w NATO?”.
Bardzo chętnie pomożemy znaleźć na nie odpowiedź. Turcja nie tylko jest w NATO i to już od 1952 roku, ale jej droga do sojuszu nie była ani łatwa, ani oczywista.
Jeszcze podczas II wojny światowej Związek Radziecki wysunął roszczenia w stosunku do rewizji traktatu z Montreux (dotyczącego cieśnin czarnomorskich) oraz trzech prowincji: Karsu, Artvinu i Ardahanu. W 1946 roku ZSRR wystosował dwie noty odnośnie Bosforu i Dardaneli, jak łatwo się domyślić Turcja nie chciała się na to zgodzić, bo obawiała się utraty swojej niezależności. Obawiała się potencjalnego sowieckiego ataku, szukała więc sojuszników szczególnie licząc na Stany Zjednoczone. Ankarze szczególnie zależało na udział w bloku wojskowym, ale jedynie jeśli jedną z jego stron będzie USA.
Waszyngton jednak miał inne plany, chciał zawiązania bloku wojskowego, który chroniłby amerykańskie interesy na Bliskim Wschodzie, ale jednocześnie nie będąc jego gwarantem. Próbowano skłonić Turcję do zawiązania go z Grecją, albo ewentualnie Wielką Brytanią i Francją na podstawie umowy z 1939 roku. Ankara nie chciała się na to zgodzić, jednocześnie przyglądając się polityce państw zachodnich w tym zakresie.
17 marca 1948 roku Wielka Brytania, Francja, Belgia, Holandia i Luksemburg podpisały traktat z Brukseli mający zapewnić im wspólną obronę przed zagrożeniem sowieckim, umowa ta uważana jest za podwaliny NATO. W tym samym roku europejscy przywódcy pojechali do Pentagonu, aby prowadzić rozmowy w sprawie zawiązania paktu militarnego z udziałem Stanów Zjednoczonych. Jesienią 1948 roku w Ankarze odbyły się spotkania MSZ Turcji z ambasadorami USA i Wielkiej Brytanii. Rząd turecki poruszył kwestię bezpieczeństwa i chęci udziału w porozumieniu. W odpowiedzi na to Ankara została poinformowana, że szczegóły paktu nie zostały jeszcze sformułowane, jednak ograniczony został on geograficznie do krajów regionu północnoatlantyckiego. Uzasadnienie nie było jednak spójne, gdyż już wówczas było wiadomo, że zostaną do niego przyjęte Włochy, niebędące przecież częścią wspomnianego regionu.
Ostatecznie 4 kwietnia 1949 roku dwanaście państw (bez udziału Turcji i Grecji) proklamowało Traktat Północnoatlantycki, na którego mocy 24 sierpnia podpisano układ wojskowy. Od tego czasu przyjęcie Turcji do NATO było jednym z głównych zagadnień tureckiej dyplomacji. Ankara, żeby udowodnić swoją lojalność zgodziła się na wysłanie żołnierzy na wojnę w Korei, dokładnie brygadę składającą się z 5.000 tureckich żołnierzy, podzieloną na trzy bataliony piechoty, jeden dywizjon artylerii i jednostki pomocnicze. Do końca wojny Turcja wysłała prawie 15.000 żołnierzy. Należy podkreślić nie tylko liczbę, ale także wartość bojową tureckiego wojska, które odznaczyło się heroicznością i poniosło ogromne straty.
Premier Adnan Menderes starał się wykorzystać sytuację i przekuć ją na sukces w polityce wewnętrznej, chciał wymusić na USA przyjęcie Turcji do Paktu Atlantyckiego w zamian za przystąpienie do wojny w Korei. Amerykański senat odrzucił jednak wniosek, we wrześniu 1950 roku Ankara dostała oficjalną odpowiedź odmowną. Odmowa przyjęcia w struktury NATO wywołała duże poruszenie w tureckim społeczeństwie. Turcy poczuli się pozostawieni sami sobie. Coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy, że rząd Turcji powinien przemyśleć sobie zachowanie neutralności w przypadku konfliktu i próbę porozumienia się z ZSRR. Aby tego uniknąć USA przedłużyło pomoc ekonomiczną w ramach planu Marshalla.
15 czerwca 1951 roku rząd turecki wystosował notę do krajów natowskich z prośbą o zrozumienie jego sytuacji oraz poparcie kandydatury. Sytuacja zmieniła się, gdy podczas spotkania Rady Północnoatlantyckiej w Ottawie (15-20 września 1951) sformułowano zalecenie przyjęcia Turcji oraz Grecji do paktu. Była to decyzja wcześniej już omawiana w tajnych dokumentach, a podjęcie jej wiązało się z obawą, że kraje te mogą odsunąć się od wpływów bloku zachodniego. Nie było to łatwe: Dania, Norwegia i Holandia zgodziły się na ratyfikację dopiero, gdy dostały zapewnienie, że w razie ataku na Turcję lub Grecję nie będą musiały wysyłać tam swoich wojsk.
Generał Omar Bradley, sir William Slim i generał Charles Lecheres przybyli w połowie października 1951 roku do Turcji oraz Grecji w celu omówienia przyjęcia do NATO. Spotkania miały na celu omówienie tureckiego miejsca w pakcie, tym bardziej, że brano pod uwagę, że Turcja będzie podlegać dowództwu bliskowschodniemu, w którym miały się znaleźć również kraje spoza NATO. 3 listopada 1951 roku Związek Radziecki za pośrednictwem swojego ambasadora w Ankarze wręczył notę protestacyjną wobec przyjęcia Turcji do bloku atlantyckiego. Nie była ona zaskoczeniem, gdyż ZSRR wystosował analogiczne noty do wszystkich państw Paktu Atlantyckiego.
Ostatecznie Turcja i Grecja została przyjęta do NATO 18 lutego 1952 roku. Jednak jak widać droga Ankary do struktur sojuszu nie była łatwa, ani oczywista.