Obraz lotniska w Kabulu oblegany przez tłumy Afgańczyków stała się jednym z najbardziej wymownych wspomnieniem z 2021 roku. Pomimo tragedii ludności, polityka toczyła się swoimi torami, część państw uznać można na „wielkich przegranych” wojny w Afganistanie, ale byli też tacy, dla których nowa rzeczywistość układała się w sposób korzystny. Jednym z graczy regionalnych, który chciał wykorzystać zaistniałą sytuację była Turcja. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan planował pomoc w wycofaniu się Amerykanów, aby z jednej strony poprawić notowania swojego kraju wewnątrz Paktu Północnoatlantyckiego (NATO), a z drugiej porozumieć się z Talibami i w ten sposób zwiększyć wymianę handlową oraz brać udział w odbudowie kraju – a co się z tym wiąże czerpać korzyści ekonomiczne i dyplomatyczne. Turcja prowadząc taką politykę miała dużo do zyskania ale również sporo do stracenia. Ankara ponownie musiała balansować pomiędzy różnymi stronami zainteresowanymi wpływami w regionie i szukać własnej drogi na zaspokajanie swoich interesów. Tym bardziej, że graczy chętnych do podziału wpływów bo wycofujących się Stanach Zjednoczonych było wielu. Warto jednak, szczególnie w kontekście ostatniej wizyty Talibów w Turcji przyjrzeć się relacją turecko-afgańskim oraz kierunkom ich potencjalnego rozwoju.
Turcja i Afganistan dwa kraje idące w stronę nowoczesności
Relacje dyplomatyczne pomiędzy Imperium Osmańskim a Afganistanem zostały nawiązane w drugiej połowie XIX wieku, gdy w 1877 roku sułtan Abülhamid II wysłał poselstwo do Afganistanu w celu nawiązania sojuszu przeciwko Rosji1. Taktycznie nie przyniosło to większego rezultatu ale zaowocowało nawiązaniem relacji dyplomatycznych. W 1919 roku po uzyskaniu niezależności od Brytyjczyków, król Afganistanu Emir Emanullah Han zwrócił się do Mustafy Kemala z prośbą o pomoc w reorganizacji instytucji państwowych, ten w tym samym roku wysłał swoich przedstawicieli do Afganistanu2. W 1921 roku został podpisany traktat sojusznicy na mocy, którego Mustafa Kemal miał wysłać do Afganistanu oficerów i nauczycieli celem modernizacji kraju. Tym samym Afganistan stał się jednym z pierwszych krajów, które uznał de facto rząd kemalistów. Afgańskie kobiety miały nawet w geście solidarności przekazywały biżuterię, aby wesprzeć wojska tureckie podczas wojny narodowo wyzwoleńczej (1919-1922)3.
Już po proklamowaniu republiki, Turcja pomogła opracować Afganistanowi pierwszą konstytucję (która została przyjęta w 1923 roku i była po osmańskiej i irańskiej trzecią ustawą zasadniczą w świecie muzułmańskim)4. Stosunki bilateralne między Turcją a Afganistanem zostały wówczas określone jako strategiczne. Oficjalnie Afganistan był drugim po Związku Radzieckim państwem, który uznał Republikę Turcji. Król Emanullah Han był również pierwszą zagraniczną głową państwa, która przybyła do Turcji z oficjalną wizytą (w 1928 roku)5. Współpraca na płaszczyźnie wojskowej, naukowej i medycznej rozwijała się przez następne lata. Po śmierci Mustafy Kemala w 1938 roku Afganistan jako jedyny kraj na znak żałoby opuścił flagi do połowy masztu. Nawet Zimna Wojna i pozorne przejście do dwóch różnych obozów nie przerwało współpracy, w dalszym ciągu Afgańscy studenci przyjeżdżali studiować na tureckie uniwersytety a oficerowie do szkół wojskowych. Ambasada turecka w Afganistanie działała nieprzerwanie zarówno po obaleniu króla w 1973 roku jak i po wycofaniu się Armii Czerwonej w 1989 roku.
Po wydarzeniach z 11 września 2001 roku Turcja potępiła ataki i zgłosiła gotowość do uczestnictwa w antyterrorystycznej kolacji6. Przystąpiła do Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF), w ramach której zajmowała się szkoleniem i wyposażeniem afgańskiej policji narodowej oraz pomagała logistycznie. Szkolenia afgańskich kadetów odbywały się w Sivas i do 2018 roku przeszkolono 5.400 afgańskich kadetów policji, w tym ponad 1.300 kandydatek7. Szacuje się, że do przejęcia władzy przez Talibów Turcja przeszkoliła ok. 5.000 żołnierzy oraz 10.000 policjantów8. Co ciekawe jeśli zwrócić uwagę na postrzeganie tureckich żołnierzy przez samych Afgańczyków to byli oni postrzegani w sposób pozytywny, liczy się z kulturą i religią, którą zastali, znali ją i w pewnym stopniu dzielili, dlatego łatwiej było im nie zrażać społeczeństwa. Nie brali oni również udziału w misjach wojskowych przez co nie byli negatywnie postrzegani przez społeczeństwo9.
Turcja miała również duże zasługi w odbudowie kraju oraz pomocy lokalnej ludności. W trzech miastach (Kabulu, Heracie i Mazar-i Sharif) działała Turecka Agencja Koordynacji i Współpracy (TIKA), która zaangażowana była w projekty odbudowy. W stolicy założyła swoje biuro już w 2005 roku. Dzięki jej działaniu zbudowano ponad 100 szkół, udzielono pomoc techniczną rolnikom w prowincji Herat, czy przyznano pomoc żywnościową w północnej prowincji Faryab (granicząca z Turkmenistanem). Do tego 127 tureckich film budowało projekty o łącznej wartości 6 miliardów dolarów. Według danych TIKA za pośrednictwem biur dostarczono posiłki dla 3.300 rodzin w całym kraju a z kolacji iftarowej10 skorzystało 4.400 osób11. Turecka agencja pomocowa zrealizowała również 20 projektów transportowych, w tym 23-kilometrową (14-milową) autostradę obywatelską i cztery mosty, zrealizowano łącznie 135 projektów wodnych i sanitarnych oraz 34 projekty w zakresie rolnictwa, hodowli zwierząt gospodarskich i leśnictwa12.
W lipcu 2021 TIKA roku szkoliła afgańskich lekarzy do walki z pandemią COVID 1913. Najwięcej stypendiów na naukę w Turcji wpływa od obywateli Afganistanu oraz również najczęściej wybierali turecki uniwersytety. W przeciągu 20 lat, absolwentami uczelni turecki zostało ok. 4.000 Afgańczyków, na początku 2021 roku władze Turcji planowały nawet otworzyć Turecko-Afgański Uniwersytet Kobiet w Kabulu14. Wszystkie powyższe dane wskazują, że Turcja była obecna w Afganistanie, udzielała potrzebnej pomocy i modernizowała kraj co zostało dostrzeżona przez społeczeństwo ale również zaangażowanie tureckich film w odbudowę kraju pozytywnie wpływało na turecką gospodarkę, która od 2018 roku boryka się z dużymi problemami. Tym bardziej, że większość projektów, w których brały udział tureckie firmy finansowe były ze środków międzynarodowych m.in. Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Odbudowy. Począwszy od 2002 roku, z kont Banku Światowego do Afganistanu trafiło ponad 5,3 miliardów dolarów. Środki przeznaczono na odbudowę i rozwój kraju15. Jeśli więc w odbudowie brały udział tureckie firmy to automatycznie one również zarabiały, więc automatycznie pomagało to również rozwijać turecką gospodarkę. Po zajęciu Kabulu przez Talibów Bank Światowy, Międzynarodowych Fundusz Odbudowy a także Stanu Zjednoczone (zamroziły swój udział w Banku Centralnym Afganistanu), co za tym idzie zagraniczne firmy, nawet te które współpracują z Talibami nie mogą odbudowywać kraju do momentu aż jakiś podmiot zewnętrzny nie przeznaczy na ten cel funduszy.
Turcja – jeden z wygranych sytuacji w Afganistanie?
Afganistan, a raczej zagadnienie ewakuowania amerykańskich żołnierzy oraz bezpiecznego wycofania się po blisko 20 latach obecności w tym obszarze, stano się w pewnym momencie jednym z ważniejszych zagadnień amerykańskiej polityki, do którego potrzebna była turecka pomoc. Podczas szczytu NATO w Brukseli (14.06.2021) prezydenci: Turcji i USA – Recep Tayyip Erdoğan i Joe Biden – rozmawiali w cztery oczy, Turcja zaproponowała osłabianie wycofania amerykańskich żołnierzy oraz ochronę i obsługę międzynarodowego lotniska w
Kabulu po wycofaniu sił amerykańskich oraz wciąż zaangażowanych tam sojuszników16. Była to ważna karta przetargowa prezydenta Erdoğana, ponownie stał się on potrzebny Stanom Zjednoczonym. W ten sposób mogli pokazać, że Turcja w dalszym ciągu była wiernym sojusznikiem, który do tego był jedyną szansą na zachodnie stabilności w regionie. Umowa między Ankarą a Waszyngtonem o przejęciu przez siły tureckie zwierzchności nad lotniskiem wojskowym była bliska zawarcia, jednak wejście Talibów do miasta, czego się tak szybko nie spodziewano pokrzyżowało te plany. Mimo to, głosy o tym, że Turcja to sojusznik, który stoi przy USA w ciemnej godzinie pojawiły się już dzień po zajęciu Kabulu przez Talibów, gdy siły tureckie pomagały amerykanom w opakowaniu chaosu na lotnisku17.
Lotnisko w Kabulu było istotne m.in. dlatego, że można było w ten sposób kontrolować odwrót żołnierzy NATO z Afganistanu, ale również dlatego, że tym szlakiem przewożone są znaczne ilości światowego handlu opium (ok. 80 proc. światowych dostaw opium i heroiny pochodzi z Afganistanu)18. Pomimo deklaracji ze strony Ankary Talibowie żądali wycofania wojsk tureckich i deklarowali, że w innym wypadku potraktują ich jako okupantów. Jak pokreślił rzecznik Talibów chcą oni dobrych relacji z Turcją ale nie chcą ich żołnierzy w swoim kraju19. Przez pierwszych kilka dni deklaracje były sprzeczne co do tego czy Turcy ostatecznie zostaną na lotnisku. Po przejęciu władzy przez Talibów strona turecka – wraz z katarską – została ostatecznie poproszona o pomoc w utrzymaniu lotniska. Zgodnie z umową bezpieczeństwo miała tam zapewnić prywatna firma (a nie regularne wojsko)20. Głównym warunkiem Talibów było jednak uznanie ich rządu, ich głównym celem było uznanie na arenie międzynarodowej.
Ostatecznie siły tureckie rozpoczęły wycofywanie się z Afganistanu 25 sierpnia 2021 roku. Nieprzerwanie cały czas działa Ambasada Turcji, jednak większość personelu dyplomatycznego została przetransportowana wraz z wojskiem. Już pierwszego dnia na pokładzie wojskowych samolotów przetransportowano ponad 1000 osób21. Odwrót osłaniały służby specjalne obecne na lotnisku, tureckie służby specjalne stacjonują również z Islamabadzie na wypadek nieprzewidzianych wypadków. Nie zakończyło to jednak całkowicie obecności tureckiej a jedynie zmieniło jej charakter. Na początku września poleciało do Afganistanu kilkunastu techników, którzy pomagają Katarczykom w obsłudze lotnika, ochrania ich również niewielki turecki oddział specjalny, który jednak pracuje w ubraniach cywilnych. Na szerszą skalę sprawa pozostała otwarta, jeszcze w połowie września prezydent Turcji deklarował, że nie ma jasnego porozumienia co do lotnika, gdyż warunkiem Ankary było utworzenie przez Talibów zróżnicowanego rządu oraz zadbania o prawa kobiet22. Dużo problemów nastarcza również zachowanie bezpieczeństwa w tej strefie, tym bardziej, że coraz częściej dochodzi do wybuchów w rejonie samego Kabulu. Atak Państwa Islamskiego na międzynarodowe lotnisko Hamid Karzai w Kabulu doprowadził do śmierci ok. 170 osób, a ponad 200 zostało rannych23. Udowodniło to, że w sytuacji niestabilności w kraju ochrona lotniska – tym bardziej bez znacznych sił wojskowych – była bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa. Prezydent Erdoğan nie chciał ponosić wysokich kosztów finansowych oraz osobowych takiej ochronny, gdyż nie przysporzyłoby mu to zwolenników w polityce wewnętrznej, a takich poszukuje. Chodziło raczej o zrobienie spektakularnego posunięcia niewielkim kosztem a w tak trudnych warunkach ochrona lotniska do takich nie należała.
Afganistan w tureckiej polityce zagranicznej
Odnalezienie się Turcji w nowej rzeczywistości było trudne, wymagało balansowania pomiędzy stronami wpływów – co przez dziesięciolecia Turcja opanowała perfekcyjnie. Trzy dni przed zajęciem Kabulu, 12 sierpnia 2021 roku prezydent Erdoğan odbył rozmowę z – byłym już – prezydentem Afganistanu Aszrafem Ghanim, w której zapewnił, że „Turcja nadal będzie stać po strony przyjaznego i bratniego narodu afgańskiego”24. Bardzo ważna w tym kontekście była współpraca regionalna w tym przypadku z Pakistanem oraz Katarem, podczas spotkania prezydentów Erdoğana i Alviego (15.08.) Turcja zobowiązała się, że zrobi wszystko, aby ustabilizować sytuację w Afganistanie i będzie w tym względzie ściśle współpracować z Pakistanem25. W tym wypadku widoczna jest wyraźnie grupa współpracujących ze sobą państw, ministrowie Kataru, Iranu, Pakistanu i Turcji obdywają szeregi rozmów dwustronnych (a czasami szerszych) przed spotkaniami z przywódcami Talibów26. Mimo tego, że Talibowie żądali wycofania tureckich wojsk, to już dzień po zajęciu Kabulu, rzecznik Talibów Suhail Shaheen w wywidzie dla tureckiej telewizji “AHABER” zapewnił, że zależy im na nawiązaniu dobrych stosunków z Turcją27. Ankara i Doha chciały odgrywać rolę mediatorów pomiędzy światem zachodnim a Talibami i w ten sposób mieć znaczną rolę w polityce w tym regionie28. 14 października do Ankary przyleciała oficjalna delegacja Talibów na czele z Emirhanem Muttakim pełniącym obowiązku ministra spraw zagranicznych w rządzie Talibów, spotkała się m.in. z ministrem spraw zagranicznych Çavuşoğlu. Wcześniej byli oni w Katarze, rozmowy w dwóch stolicach dotyczyły m.in. uznania międzynarodowego rządu Talibów, gdyż w przeciwnym wypadku Afganistanowi grozi jeszcze większa destabilizacja gospodarki a co się z tym wiąże nasilona migracja29.
Obecność w Afganistanie nie jest jedynie balansowaniem Turcji na linii NATO– Talibowie, ale tak naparwdę stał się to kolejny rejon spotkania się – nie zawsze zbieżnych – interesów Moskwy oraz Ankary. Już 18 sierpnia doszło do rozmowy telefonicznej między ministra spraw zagranicznych Turcji i Rosji – Çavuşoğlu oraz Ławrowem. Wydawało się, że może być to kolejny obszar, o przyszłości którego rozmawiać będą te dwa kraje i może nawet stworzą format mający na celu ustabilizowanie sytuacji w Afganistanie. Jednak w ostatecznym rozrachunku Turcja została pominięta podczas konsultacji w Moskwie, które odbyły się 20 października. Wzięli w niej udział przedstawiciele Rosji, rządu Talibów, Chin, Pakistanu, Iranu, Indii, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Wezwali oni do utworzenia przez rząd Talibów władzy, która reprezentuje wszystkie grupy etniczno narodowe, a także do poszanowania praw m.in. kobiet. Jednocześnie społeczność międzynarodowa została wezwana do uznania rządu Talibów oraz wysłania pomocy humanitarnej do Afganistanu30. Świadczy to o tym, że Turcja nie mogła liczyć na powszechne uznanie swojej roli mediacyjnej, podobnie jak Katar i nie miał co liczyć na współpracę z Rosją w tym zakresie. Jej szansę stanowiłoby raczej doprowadzenie do rozmów pomiędzy Talibami a państwami zachodnimi, co mogłoby okazać się niezbędne w celu zatrzymania migracji. Szczególnie, że sama Turcji po wyborach prezydenckich i parlamentarnych z 2023 roku, rozpoczęła walkę z nielegalną migracją, odsyłając do kraju przeznaczenia osoby przebywające w Turcji nielegalnie, ale również zmuszając aresztowanych do podpisania dokumentów „dobrowolnego powrotu”.
Z drugiej strony w samej Turcji odezwało się wiele głosów krytycznych szczególnie po stronie opozycji. Lider najsilniejszej opozycyjnej partii CHP Kemal Kılıçdaroğlu nawoływał do natychmiastowego wycofania tureckiej policji i wojska z Afganistanu, szczególnie, że kontyngnety zachodnie ewakuowały się z tej strefy31. W tureckim społeczeństwie także coraz częściej zaczęły pojawiać się informacje, że Turcja nie powinna się angażować w tylu miejscach świata mając tak głęboki kryzys ekonomiczny oraz problemy we własnym kraju, pokazały to szczególnie rozległe pożary, które wybuchły w sierpniu 2021 roku w różnych prowinach, a kraj nie był wstanie sam ich gasić, gdyż nie posiadał sprawnych samolotów gaśniczych.
Sytuacja ta pokazuje pewien dysonans, rządząca AKP w osobie prezydenta Erdoğana w dalszym ciągu chce uczynić z Turcji mocarstwo regionalne, które bierze udział we wszystkich ważnych zmianach w regionie i jest obecne podczas rozmów na najwyższym szczeblu. Próba pokazania, że Turcja w dalszym ciągu pozostaje w gronie ważnych graczy widoczna była podczas szczytu NATO w czerwcu, gdy prezydent Erdoğan prowadząc politykę „uśmiechów” starał się spotkać i pochwalić w mediach społecznościowych spotkaniami ze wszystkimi ważnymi przywódcami. Afganistan i mediacje z Talibami były szansą na powrót do ważnej roli w polityce regionalnej (oraz globalnej). Inaczej sytuacja wyglądała z perspektywy polityki wewnętrznej. Sytuacja w kraju diametralnie się pogarsza, szczególnie w sferze gospodarczej. Lira cały czas traci w stosunku do dolara, społeczeństwo tureckie uważa, że rząd powinien zając się rozwiązywaniem trudnej sytuacji w kraju a nie angażować w kolejny spór zagraniczny.
Zaangażowanie tureckie osłabło w I połowie 2023 roku, gdy głównym zagadnieniem politycznym była walka ze skutkami trzęsienia ziemi oraz późniejsza kampania wyborcza. Jednak po wygranej wyborów parlamentarnych przez dotychczasową koalicję AKP i MHP a prezydenckich przez Erdoğana, powróciła kwestia tureckiego zaangażowania w różnych regionach świata. W sierpniu 2023 roku nowy minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fiden spotkał się z Abdul Ghani Baradanem wicepremierem ds. gospodarczych Rządu Tymczasowego Talibów. Szczegóły czy tematy rozmów nie zostały podane do wiadomości, jednak sam fakt oficjalnych spotkań stanowi uznanie rządu Talibów de facto, co jest w interesie Kabulu.
Największy problem – uchodźcy
Według „The Jerusalem Post” Turcja, Katar, Pakistan, Iran i Chiny stały się wielkimi wygranymi sytuacji w Afganistanie32. Pytanie jednak na ile Turci uda się to wykorzystać, jednym z najważniejszych zagadnień pozostaje migracja. Obecnie na terytorium Turcji przebywa ponad 4 mln uchodźców (ok. 3,6 mln z Syrii), społeczeństwo tureckie nie chce już napływu kolejnej fali uchodźców, wszystkie partie opozycyjne na czele z CHP deklarowały, że jeśli dojdą do władzy to odeślą uchodźców do domu33. Kılıçdaroğlu niejednokrotnie krytykował Europę, że chce z Turcją rozmawiać o rozwiązaniu problemu Afgańskich uchodźców, sugerując, że przecież to Iran jest bezpośrednim sąsiadem i to z nim powinno nawiązać nową umowę migracyjną34. Nawet przywódca koalicyjnej, nacjonalistycznej MHP Devlet Bahçeli podkreślił, że Afgańczycy, którzy dotarli do tureckich granic powinni szybko wrócić do domu a kraj powinien szybko zidentyfikować i deportować tych, którzy już w Turcji się znaleźli35.
Nowa fala migrantów nie byłaby więc wskazana również dla rządzącej AKP. Szacuje się, że dziennie na turecką wschodnią granicę przybywa od 500 do 2000 Afgańczyków, którzy przedostają się tam nielegalnie z terytorium Iranu. Turcja zbudowała mur na granicy, na razie ma on jedynie 156 km, zaraz po zdobyciu Kabulu rozpoczęta została budowa kolejnych 243 km. Zwiększono także środku wzdłuż samej granicy, mimo to w sieci zaczęły pojawiać się filmiki pokazujące pokonywanie muru przez imigrantów, co wywołało powszechne niezadowolenie. Wywołała je także wypowiedz – już byłego – kanclerza Austrii Kurza, który stwierdził, że migranci z Afganistanu lepiej odnajdą się w Turcji, niż Austrii. Ostro zareagowała na to przewodnicząca İYİ Partisi Meral Akşener, która odpowiedziała, że Turcja chętnie odda 3 miliardy euro ale niech Europa zabierze sobie swoich uchodźców36.
Dostrzec można duże niezadowolenie z postawy państw zachodnich, które w tureckim odczuciu założyły, że Turcja ponownie rozładuje kryzys migracyjny. Prezydent Erdoğan odmówił przyjęcia Afgańczyków pracujących dla misji Unii Europejskiej w Afganistanie, a także dla Brytyjczyków, mówiąc, że nikt nie poprosił Turcję o tego typu pomoc a ponadto Ankara nie będzie pomagać Unii Europejskiej, gdyż ta nie wywiązała się z dotychczasowych umów względem Turcji37. W rozmowie z przewodniczącym Rady UE Charlesem Michelem prezydent Erdoğan zaznaczył, że Turcja nie poradzi sobie z kolejnym kryzysem migracyjnym i UE powinna dążyć do pomocy na miejscu i ustabilizowania sytuacji w samym Afganistanie, ewentualnie pomaganiu w krajach ościennych jak Iran38. Sytuacja w kraju jest bardzo napięta, po informacjach o zamordowaniu 18-letniego Turka przez migranta z Syrii społeczeństwo wyszło na ulicę i obrzuciło kamieniami domy uchodźców z Syrii. Kolejna fala wywołuje tylko jeszcze większe niezadowolenie. Z tego powodu mało prawdopodobnym się wydaje zatrzymanie lotów do Mińska, gdyż wówczas osoby przybyłe już na terytorium Turcji, musiałyby na nim pozostać.
Rząd Turcji stara się więc pomagać na miejscu i wymusić na społeczności międzynarodowej pomoc w rozwiązaniu problemu, pokazując że tym razem Turcja nie zatrzyma go u siebie. Na początku października ambasador Turcji w Afganistanie Cihad Erginay oświadczył, że Turcja za pomocą Tureckiego Czerwonego Półksiężyca dostarczyła 33 ton żywności39. Wezwał także do pomocy inne państwa świata, tym bardziej że kryzys spowodowany był nie tylko wojną ale także suszą i załamaniem gospodarki związanym z pandemią. Turcja w ten sposób pomagała od dawna, biuro Tureckiego Czerwonego Półksiężyca zostało otwarte w Kabulu w 2018 roku. Już wcześniej Minister Spraw Zagranicznych Turcji wzywał społeczność międzynarodową do przekazania pomocy humanitarnej, aby niezałamana się całkowicie Afgańska gospodarka. Tym bardziej, że łatwo się domyślić, że doprowadziłoby to do kolejnej fali migracji ekonomicznej.
Wnioski
Analizując te wszystkie zależności międzynarodowe oraz zastanawiając się czy Turcja faktycznie znajduje się wśród wygranych sytuacji w Afganistanie warto spojrzeć na to z perspektywy relacji z w dalszym ciągu najważniejszym sojusznikiem Stanami Zjednoczonymi. Od dłuższego czasu relacje amerykańsko-tureckie były bardzo napięte. Afganistan i Kabul stały się ważną kartą przetargową dla Ankary, która pomimo balansowania próbuję pokazywać, że stoi ona na straży stabilizacji w regionie. Ambasador Turcji w USA Hasan Murat Mercan w artykule dla „Defense One” podkreślił, że w okresie tak dużej niestabilności oraz problemów m.in. z migracją niezbędne jest zacieśnianie współpracy transatlantyckiej. Ambasador podkreślił, że Turcja negocjuje z Talibami w celu zachęcenia ich do utworzenia szerokiego rządu i przywrócenia praw jednostką dyskryminowanym m.in. kobietom. Wszystko to przynosi korzyści dla Sojuszu a jednocześnie odpycha zagrożenia40– w domyśle w tym przypadku Rosję i Chiny zainteresowane wpływami w rejonie Euroazji. Po zgodzie Turcji na ratyfikację przyjęcia Szwecji do NATO, wcześnie taką zgodę uzyskała Finlandia, negocjacje przebiegają w wyjątkowo pozytywnej jak na Ankarę i Waszyngton atmosferze. Turcja nastawiona jest transakcyjnie, chce zgody na zakup zmodernizowanych F-16, a jednocześnie potrzebuje przyciągnąć zachodnie inwestycje do Turcji. Jednak jakie miejsce w tej zależności oraz polityce balansowania będzie miał Afganistan?
Turcja z powodu ogromnego kryzysu ekonomicznego nie może sobie pozwolić na zbytnie zaangażowanie mogące obciążyć budżet, ale również nie może zaprzestać negocjacji, gdyż obecność tureckich firm i pomoc w odbudowie Afganistanu byłaby dla niego korzystna. Pytanie jednak za czyje pieniądze do niej dojdzie – jedynym poważnym graczem wydają się tu Chiny – ale rodzi się pytanie czy będą chciały inwestować, aby tureckie firmy mogły czerpać z tego korzyści, czy jednak postawia na własne.
To wszystko pokazuje obraz bardzo skomplikowany, początkowo po wydarzeniach z 15 sierpnia wydawało się, że wkład turecki będzie znaczny i szczególnie ze względu na dobre relacje z Talibami, teraz jednak pokazuje się obraz w którym Ankara ma zbyt wiele problemów wewnętrznych a z drugiej strony nie jest brana pod uwagę w negocjacjach najważniejszych graczy w regionie. Oczywiście Turcja wespół z Katarem może pozostać na lotnisku, tureckie firmy brać udział w odbudowie kraju a Ankara służyć za mediatora w przypadku próby ułożenia stosunków z Talibami. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że polityka wewnętrzna (np. silne oburzenie prezydenta na oświadczenie ambasadorów i wydalenie ich z kraju) może zaprzepaścić tureckie szanse w tym zakresie, gdyż nie mając dobrych relacji z Turcją kraje NATO nie będą szukały u niej pomocy w rozmowach. Pozostaje więc otwarte pytanie czy Turcja z wielkiego wygranego nie stanie się wielkim przegranym?