Strona główna
🠒
Raporty
🠒
Tureckie soft power w Afryce 

Tureckie soft power w Afryce 

Analizując ambicje tureckie można z łatwością dojść do wniosku, że Ankara stara się odzyskać  wpływy w dawnych prowincjach Imperium Osmańskiego. Do tego celu wykorzystuje soft  power i w ten sposób próbuje zwiększyć swoje znaczenie w takich częściach świata jak  Bałkany, Kaukaz, Bliski Wschód, czy Afryka. W przeciągu blisko 20 lat (od 2003 do 2021  roku) Turcja zwiększyła swoje nakłady na obecność w Afryce z 100 mln dolarów do 6,5 mld  dolarów. Z drugiej strony w porównaniu z innymi obszarami tureckiego zainteresowania to  właśnie Afryka jest w Polsce najmniej przeanalizowana i często bagatelizuje się jej rosnące  wpływy w rejonie. Celem niniejszej analizy jest przedstawienie wpływów tureckich w Afryce  i odpowiedzenie sobie na pytanie czy Ankara może zagrozić interesom rosyjskim, francuskim oraz chińskim na tym kontynencie? 

Tureckie interesy  

Afryka to kontynent, o który wznowiła się międzynarodowa rywalizacja. Znajdują się na nim  najbiedniejsze państwa świata, ale również bogate złoża ropy naftowej, gazu i minerałów,  takich jak kobalt, złoto i diamenty, a także produkty rolne, jak olej palmowy, kakao, herbata,  kawa i wanilia, które są niezbędnymi surowcami do produkcji przemysłowej. Ale Afryka staje  się również dużym rynkiem zbytu i szansą dla wielu firm, gdyż należy mieć na uwadze, że  różne kraje tego kontynentu mają różny poziom zamożności. 

Prezydent Erdoğan przedstawia się jako obrońca interesów państw afrykańskich na  arenie międzynarodowej. Rok 2005 Turcja ogłosiła rokiem Afryki a w 2008 roku w Stambule  zorganizowano szczyt Turcja-Afryka z udziałem 49 państw. Do tej pory odbyły się trzy szczyty  Turcja-Afryka. Podczas ostatniego, który odbył się w Stambule w 2021 roku Erdoğan skrytykował układ sił w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, podkreślając, że Afryka, którą zamieszkuje 1/6 mieszkańców świata nie ma swojej  reprezentacji w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ankara nie robi  tego bezinteresownie, bo to właśnie dzięki głosom państw afrykańskich Turcja została w latach  2009-2011 wybrana na członka niestałego RB ONZ. Ale turecka dyplomacja to nie tylko fora  i szczyty, ale również wizyty na wysokim szczeblu, R. T. Erdoğan najpierw jako premier a  później prezydent odwiedził ponad 30 krajów Afryki. To rekord wśród nieafrykańskich głów państw. Po przerwie spowodowanej pandemią ponownie udał się z wizytą na kontynent  afrykański, tym razem do Angoli, Togo i Nigerii. 

Przewagą Ankary nad państwami zachodnimi w zyskiwaniu wpływu w tym regionie  jest niekojarzenie się z kolonializmem – choć można byłoby się zastanowić jak odczytywać  zwierzchność Imperium Osmańskiego nad Afryką Północną. Innym ważnym czynnikiem jest  również nieinteresowanie się strony tureckiej kwestiami demokratycznymi, Ankara sama  zmierzająca od lat w stronę autorytaryzmu nie ingeruje w ustrój oraz przestrzeganie praw  człowieka w państwach, z którymi prowadzi interesy. Z tych powodów jest ona atrakcyjna dla  państw afrykańskich. 

Turcja zwiększa swoją obecność w Afryce za pomocą różnych narzędzi. Jednym z nich  jest pomoc humanitarna oraz rozwojowa. Trzonem dyplomacji publicznej są instytucje takie  jak Dyrekcja ds. Religi (Diyanet İşleri Başkanlığı), Turecka Agencja Współpracy i  Koordynacji (Türk İşbirliği ve Koordinasyon İdaresi Başkanlığı, TIKA), Międzynarodowa  Organizacja Kultury Tureckiej (Uluslararası Türk Kültürü Teşkilatı, TÜRKSOY), Instytut  Yunusa Emre (Yunus Emre Enstitüsü), Prezydium ds. Turków za Granicą i Wspólnot  Pokrewnych (Yurtdışı Türkler ve Akraba Topluluklar Başkanlığı, YTB), Prezydencja ds.  Zarządzania Kryzysowego i Kryzysowego (Afet ve Acil Durum Yönetimi Başkanlığı, AFAD)  a także Fundacja Maarif, której celem była zastąpienie szkół Gülena, zamkniętych po 2016  roku. Warto tutaj podkreślić, że to właśnie dobre relacje z przywódcami państw na kontynencie  pozwoliły zamknięcie szkół związanych z Gülenem a otwarcie w ich miejsce szkół  prowadzonych przez Maarif.  

Do tego dodać należy kolejne otwierane na kontynencie ambasady, Ankara miała ich  w Afryce w 2022 roku aż 44 (a rok wcześniej 41), TIKA zaś na 22 swoje biura koordynacyjne  na całym kontynencie1. Instytut Yunus Emre nie tylko promuje kulturę, ale również naucza  języka tureckiego (w bardzo promocyjnych cenach, albo wręcz za darmo), do tego przyznaje  stypendia na naukę języka w Turcji. Fundacja Maarif prowadzi 175 szkół w 26 krajach  kontynentu. Do tego od 1992 roku Turcja przyznała 15.000 stypendiów dla studentów z państw  afrykańskich, którzy dzięki temu mogli studiować nad Bosforem. Nie można również  ignorować popularności tureckich seriali, które nawet tutaj cieszą się ogromną popularnością i  tworzą pozytywny wizerunek Turcji wśród społeczeństwa państw afrykańskich. Do tego  turecka agencja prasowa Anadolu Ajansı otworzyła biuro w stolicy Etiopii, tureccy  

korespondenci rozlokowani są także w innych krajach kontynentu m.in. Dakarze, Nairobi,  Johannesburgu, Kapsztadzie, Chartumie i Abudży. Agencja Anatolijska organizuje szkolenia  dla lokalnych dziennikarzy. Jest to więc inwestycja w soft power oraz tworzenie grup osób,  które pozytywnie odbierają Turcję a do tego mają znaczący wpływ na opinię publiczną w  swoim kraju. Kulturowym przykładem jest tutaj choćby informacja, że jednym z najczęściej  nadawanym imieniem w Somalii jest „İstanbul”. 

Z drugiej strony obecność Afrykańczyków w Turcji również się zwiększa. Liczba  ambasad krajów afrykańskich w Ankarze zwiększyła się z 10 w 2008 roku do 37 w 2021 roku.  W dużych miastach spotkać można znaczne społeczności somalijskie, sudańskie, libijskie,  egipskie, tunezyjskie, algierskie, senegalskie i nigeryjskie, są wśród nich studenci, biznesmeni, a także imigranci szukający lepszego życia w Turcji, albo poruszając się tym szlakiem  migracyjnym dalej w kierunku Europy. 

Turcja wysyłała pomoc humanitarną do Somalii, gdy ta borykała się z epidemią głodu,  dzięki temu obecnie postrzegana jest pozytywnie przez samych Somalijczyków. Podczas  epidemii COVID-19 Ankara zaangażowała się w tzw. koronodyplomację, czyli wysyłanie  potrzebnego sprzętu oraz materiałów takich jak maseczki i płyn do dezynfekcji do krajów  takich jak: Republika Południowej Afryki, Somalii, Sudanu, Ugandy, Mozambiku, Botswany,  Namibii, Rwandy, Eswatini, Zambii, Angoli i Sudanu Południowego, a następnie w  dyplomację szczepionkową, czyli wysyłanie do najbiedniejszych krajów świata partii  zakupionych szczepionek, głównie tych chińskiej produkcji. 

Turcja wykorzystała również umowy zbożowe jako narzędzie zwiększania swoich  wpływów w regionie, tutaj również we współpracy z Rosją. Umowy zbożowe pomiędzy  Turcją, ONZ i Ukrainą oraz Turcją, ONZ i Rosją zostały podpisane 22 lipca na okres 120 dni  (z możliwością przedłużenia, co też zrobiono już kilkukrotnie). Na ich mocy możliwe stało się  transportowanie zboża z ukraińskich portów przez Morze Czarnego, ale również rosyjskiego  zboża przez cieśniny czarnomorskie Bosfor i Dardanele. Kijów zdecydował się sprzedawać  znaczne partie transportowanego zboża Ankarze, która następnie sprzedaje go dalej, aby w ten  sposób zwiększyć szanse na bezpieczne przetransportowanie go przez Morze Czarne.  Szczególnie, że wszystkie zainteresowane strony często podkreślały, że celem zawarcia umów  jest zminimalizowanie klęski głodu, którym są zagrożone najbiedniejsze regiony świata. Turcja  wykorzystała tą sytuację i przekazała wraz z Rosją – w ramach pomocy humanitarnej – zboże  do Somalii, Sudanu oraz Dżibuta. Sytuacja skomplikowała się po nieprzedłużeniu umów  zbożowych przez Rosję w lipcu 2023 roku, Ankara stara się rozwiązać kryzys próbując negocjować z Władimirem Putinem. Brak jednak widocznych zmian, a ceny zboża wzrosły o  15 proc. w przeciągu dwóch tygodni. 

Sektor rolny był zawsze istotny w relacjach Turcja-Afryka, TIKA dostarcza rolnikom  narzędzia rolnicze, nasiona, nawozy i pestycydy, aby w ten sposób zwiększyć jego  produktywność. TIKA angażując się w pomoc rozwojową wdraża m.in. projekty budowy  studni, czy walki z suszą. 

Jednak to nie wszystko, analizując turecką obecność w Afryce nie można zapominać  choćby o Turkish Airlines, które latają już do wielu krajów na świecie, w tym licznych na  kontynencie afrykańskich a przesiadka w Stambule stanowi najlepszą możliwość kontaktów  ze światem. W 2021 roku Turkish Airlines latał do 61 miejsc w 40 krajach a kontynencie  afrykańskim2. Ten rozwój nastąpił w przeciągu ostatnich 20 lat, gdyż jeszcze w 2002 roku  tureckie linie lotnicze nie latały nawet w Afryki Subsaharyjskiej. 

Wymiana handlowa między Turcją a samą Afryką Subsaharyjską wzrosła ośmiokrotnie  w ciągu dwóch dekad do około 11 mld dolarów rocznie, podczas gdy tureckie firmy  zrealizowały afrykańskie projekty o wartości 78 mld dolarów, w tym lotniska, stadiony, centra  sportowe, szpitale i meczety3. Dla przykładu w stolicy Senegalu Dakarze Turcja wybudowała  ogromny stadion, w Darfurze kompleks szpitalny, a w Trypolisie szpital wojskowy. Tureckie  firmy, które chciały zainwestować w Afryce mogły liczyć na zwolnienia podatkowe w kraju. 

Można zaryzykować stwierdzenie, że zaangażowane są one większości kontynentu. W stolicy  Nigru Niamey wybudowano szpital, lotnisko, a nawet luksusowe hotele (Radisson Blu),  planowano, ale tutaj na przeszkodzie stanął wojskowy zamach stanu z lipca 2023, również  wybudować uniwersytet. 

Ważnym sektorem wzajemnej współpracy jest także energetyka. Turcja importuje ropę  i LNG z rynków afrykańskich. Algieria stała się czwartym co do wielkości eksporterem gazu  do Turcji. Czad i Somalia zaprosiły tureckich przedsiębiorców do poszukiwania złóż w ich  krajach, albo w ich strefach morskich. Turcja od lat inwestuje nie tylko w okręty, ale również  w statki poszukiwawcze. W tym zakresie podpisała umowy również z Libią (a raczej z jej  rządem, z którym współpracuje) na poszukiwania złóż na Morzu Śródziemnym, w wyłącznej  strefie ekonomicznej. Jak łatwo się domyślić wywołało to niezadowolenie Grecji, Cypru,  Izraela, czy Egiptu, które obawiały się o własne interesy we wschodniej części basenu Morza  

Śródziemnego. Sytuacja zmieniła się jednak wraz ze zmianą relacji Turcji z poszczególnymi  krajami, nastąpiło nowe otwarcie w dyplomacji z Egiptem oraz Izraelem. Ankara stając się  cenna ze względu na wojnę na europejskim kontynencie również nie spotkała się z tak ostrą  krytyką UE jak w 2020 roku, a dwa lata później tureckie statki poszukiwawcze także wpłynęły  na wody wyłącznej strefy ekonomicznej Libii poszukując w porozumieniu z rządem złóż na  dnie morskim. 

Częścią tureckiej dyplomacji gospodarczej jest wspieranie tureckich firm w różnych  częściach świata. W Stambule zostało organizowane Światowe Forum Współpracy  Międzysektorowej, w którym wzięli udział biznesmeni reprezentujący 41 krajów afrykańskich.  Bardzo istotne w przedstawieniu planów jakie ma Turcja co do tego kontynentu były słowa  Utku Bengisu, przewodniczący Światowego Forum Współpracy Międzysektorowej i  założyciel Africa Trade Center: 

"Nadszedł czas, aby zrozumieć Afrykę i współpracować z Afryką dla jej przyszłości. Nadszedł czas, aby  zbudować strategiczne partnerstwo z Afryką. Nie pomagajcie już Afryce. Afryka nie potrzebuje pomocy. Afryka  potrzebuje inwestycji. Afryka potrzebuje partnerstwa"4

Bardzo istotnym zagadnieniem w kontekście tureckiego poszerzania strefy wpływów  jest kwestia sprzedawania tureckiej broni, szczególnie dronów państwom afrykańskim, po  konkurencyjnych cenach oraz bez dodatkowych zobowiązań. Ankara sprzedała m.in.  bezzałogowe statki powietrzne Bayraktar TB2 Etiopii, choć występowało duże ryzyko, że  premier użyje ich przeciwko rebeliantom, ale ucierpią również cywile. Tureckie drony trafiły  również m.in. do Maroka, Tunezji, Angoli, Nigerii, Nigru, Burkina Faso i Togo wykorzystane  zostały podczas wojny w Libii, w którą zaangażowana jest Turcja. W zakresie sprzedaży broni  do państw afrykańskich Turcja rywalizuje z Rosją, która w latach 2015-2019 importowała aż  49 proc. broni przeznaczonej dla państw Afryki5. W 2021 roku eksport Turcji z sektora  lotniczego i obronnego do Afryki wzrósł ponad pięciokrotnie do 461 mln dolarów, zagrażając  nie tylko interesom rosyjskim, ale również francuskim. 

W 2015 roku Turcja rozpoczęła budowę bazy wojskowej w Somalii, może ona pomieścić 1500 żołnierzy a wykorzystywana jest do szkolenia somalijskich sił zbrojnych i  wsparcie ich w walce z Asz-Szabab. To właśnie pomoc podczas klęski głodu stworzyła pozytywny obraz sojusznika i umożliwiła Ankarze budowę władzy, szczególnie że w tym  obszarze rywalizuje ona z Rosją, Egiptem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Arabią  Saudyjską. Turecka obecność wojskowa w regionie zaczęła się jednak wcześniej, w 2014 roku  grupa zadaniowa tureckiej marynarki wojennej zawinęła do 25 portów w 24 afrykańskich  państwach6. Zaczęło tworzyć grupy zadaniowe uczestniczące w licznych misjach pokojowych. Żołnierze nabierali doświadczenia, uczyli się języków obcych, poznawali działania militarne  w różnych warunkach terenowych. Obecność w tej ubogiej części świata związana jest także z  dużymi wydatkami, od 2011 roku Turcja zainwestowała w Somalię około miliarda dolarów7

Turecka obecność wojskowa w Afryce jest bardzo silna również w Libii. Na początku  2020 roku Tureckie Wielkie Zgromadzenie Narodowe wyraziło zgodę na wysłanie wojsk  tureckich do Libii. Ich zadaniem było wsparcie Rządu Porozumienia Narodowego w walce z  Libijską Armią Narodową. W obecności tureckiej w Libii, chodzi nie tylko o wpływy w samym  kraju, ale również uzyskanie przyczółku do realizacji tureckich interesów we wschodniej  części basenu Morza Śródziemnego i w Afryce Północnej8. Dlatego tak istotne były dla Turcji  umowy na poszukiwania złóż na dnie morskim. Po zamachu stanu w Burkina Faso pojawiły  się informacje o możliwości szkolenia tamtejszych wojsk oraz żandarmerii przez  szkoleniowców z Turcji. Ankara brała pod uwagę także wybudowanie bazy wojskowej w  Nigrze, jednak tutaj plany zmienił pucz wojskowy, do którego Turcja odniosła się z bardzo  dużą ostrożnością i dyplomacją, wyczekując rozwoju sytuacji oraz nie chcąc utracić wpływów. 

Podsumowanie 

Turcja wdziera się do Afryki rywalizując tam z Chinami, Rosją i Francją. Nie należy  jej nie doceniać, co często ma miejsce w Europie Zachodniej, jednak warto mieć na uwadze,  że jej obecność oparta jest na trafiającej uproszczonej narracji, wspólnocie religijnej, ale przede  wszystkim pomocy finansowej. Ankara, która boryka się z rekordowo wysoką inflacją, która  w 2022 roku wyniosła oficjalnie 65 proc. a nieoficjalnie nawet 180 proc9, a do tego z konsekwencjami finansowymi i politycznymi trzęsienia ziemi, może nie być już w stanie  utrzymywać tak wysokiego zaangażowania finansowego w regionie. 

Co ważniejsze, nie należy nie doceniać obecności tureckiej w tej części świata, bo jest  ona budowana skutecznie o kilkudziesięciu lat i wdziera się tam, gdzie inne państwa,  szczególnie zachodnie, nie mają łatwego dostępu. Dobrze byłoby, aby państwa zachodnie, w  szczególności NATO wykorzystały obecność turecką, a nie postrzegały ją jedynie w  kategoriach konkurencyjności, gdyż kolonialna przeszłość Francji czy Wielkiej Brytanii nie  pozwoli im powrócić do swojej pozycji na kontynencie. Jednocześnie obecność Ankary  wypiera Moskwę oraz Pekin, co działa na korzyść także państw zachodnich, dlatego w  kontekście rywalizacji w Afryce warto na problem spojrzeć szerzej. Oczywiście Turcja  wykorzystuje swoje położenie, przedstawia się państwom afrykańskim właśnie jako tako  przeciwstawienie dla europejskiego kolonializmu, szczególnie w wydaniu francuskim, co nie  może cieszyć się poparciem w Paryżu. Jednak patrząc się na niechęć jaką Francja darzona jest  w Afryce należy liczyć się z tym, że Turcja byłaby lepszym rozwiązaniem dla Zachodu (i Polski) niż Chiny czy Rosja.


1 Türkiye-Africa Relations, “Ministry of Foreign Affaires Republic of Türkiye”, [online:] https://www.mfa.gov.tr/turkiye-africa-relations.en.mfa [dostęp: 18.04.2023].

2 S. Orakçi, The Rise of Turkey in Africa, “Al Jazeera”, [online:] https://studies.aljazeera.net/en/analyses/rise turkey-africa [dostęp: 18.04.2023]. 

3 Ch. Mitchell, Turkey’s Erdogan pours billions in weapons and aid to Africa in power play for influence in  ‘new Cold War’, [online:] https://inews.co.uk/news/world/turkey-erdogan-weapons-aid-africa-influence-new cold-war-2171420 [dostęp: 18.04.2023].

4 Turkey seeks to enhance trade ties with Africa, “AfricaNews”, [online:]
https://www.africanews.com/2023/03/22/turkey-seeks-to-enhance-trade-ties-with-africa/ [dostęp: 18.04.2023].
5 Szczyt Turcja-Afryka w Stambule. Rozmowy dotyczą sprzedaży tureckich dronów, „Forsal” z 18.12.2021,[online:] https://forsal.pl/swiat/bezpieczenstwo/artykuly/8316896,szczyt-turcja-afryka-w-stambule-sprzedazy-tureckich-dronow.html [dostęp: 17.04.2023].

6 Czwartek z Defence24.pl: Tureckie wpływy w Afryce; Wejście w życie ustawy o Służbie Ochrony Państwa,  „Defence24” z 1.02.2018, [online:] https://defence24.pl/czwartek-z-defence24pl-tureckie-wplywy-w-afryce wejscie-w-zycie-ustawy-o-sluzbie-ochrony-panstwa [dostęp: 18.04.2023]. 

7 Ch. Mitchell, Turkey’s Erdogan pours billions in weapons and aid to Africa in power play for influence in  ‘new Cold War’, [online:] https://inews.co.uk/news/world/turkey-erdogan-weapons-aid-africa-influence-new cold-war-2171420 [dostęp: 18.04.2023]. 

8 M. Chudziak, Turecka misja wojskowa w Libii, „Ośrodek Studiów Wschodnich” z 8.01.2022, [online:]  https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-01-08/turecka-misja-wojskowa-w-libii [dostęp:  18.04.2023]. 

9 K. W. Olszowska, 20 lat rządów i… koniec? Co w 2023 roku czeka Turcję Erdoğana? [online:]  https://ine.org.pl/20-lat-rzadow-i8230-koniec-co-w-2023-roku-czeka-turcje-erdogana-2/ [dostęp: 25.03.2023].

Mapa strony
© 2023, Instytut Badań nad Turcją
crossmenu